Dostałem
z Kanady taki list i się ucieszyłem. Książkę o „Zielonym Jaśku” – Janie
Bielatowiczu – napisałem dawno temu, w „innym” życiu, ktoś jeszcze o tym
pamięta?
„Szanowny
Panie Dyrektorze,
Dziś
dopiero przeczytałem Paska książkę o Janie Bielatowiczu i gratuluję bogatej
biografii zasłużonej postaci.
Choć
od 1969 roku jestem w Kanadzie, w latach pięćdziesiątych mieszkałem w Londynie
i jako student i początkujący pisarz i redaktor młodych miałem kontakty z
Veritasem i Bielatowiczem. Wśród moich papierów, które przygarnęła biblioteka
uniwersytecka w Rzeszowie znajduje się 12 listów Bielatowicza. Odwiedzałem go w redakcji a on zjawił się na
moim ślubie w 1954 roku. Wtedy na przyjęciu zwrócił uwagę na specyfikę naszego
ślubu, gdy żenił się syn małorolnego chłopa z Opolszczyzny z dziedziczka majątku
Poniatowskich na Polesiu. Jego obecność była znakiem przyjaźni dla mnie oraz
szacunku dla Teścia, który był redaktorem “Orla Białego” u Andersa. Załączam
artykulik, który kiedyś napisałem. Czytając o latach londyńskich w połowie
ubiegłego stulecia przypomniał mi Pan Dyrektor tuziny znanych mi postaci, które
ongiś stanowiły barwny korowód pamiętnej emigracji.
W
Rzeszowie moim archiwum zawiaduje prof. Jolanta Pasterska, Instytut Filologii
Polskiej, Al. T.Rejtana 16c, 35-659 Rzeszów. Ona chętnie prześle skany.
Pozdrawiam
serdecznie, pozostaję z uszanowaniem
Florian
Śmieja”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz