Od więcej niż dwa i poł roku czytam powieści z kręgu
WIELKIEGO SPISKU. Książki Fleminga, Le
carre, Forsythe’a. Gdyby któryś z tych
autorów wymyśliłby taka fabułę, jak ta o
trotylu po dwóch i pół roku, nie wytrzymałby po tym nawet tygodnia w branży. Po
prostu skompromitowałby się na maksa.
Natomiast ja we wtorek nie wytrzymałem psychicznie krzycząc
na cały świat – jak był zamach, to czemu ten co się zamachnął nie zatarł
śladów? Jak się robi jakikolwiek zamach, to się zaciera ślady. Czemu nikt,, żaden
polityk, komentator, dziennikarz, nie zadał wczoraj publicznie tak elementarnego pytania: jak się knuje, robi
spisek, to się zaciera ślady, ale nie pozwala znaleźć ich po 30 miesiącach!!! Ktoś zapomniał,? Przeoczył? Zdradził? Są
granice konfabulacji, których się nie powinno przekraczać.
Więc o co chodzi? Trzy furie,
autorki sztuki „III Furie” (Sylwia
Chutnik, Gośka Sikorska-Miszczuk i Magda Fertacz) napisały bardzo konkretnie, kto jest winien wszystkiemu; "Opowiedzialność za te ataki spoczywa na prezydencie RP i RPA oraz ździebełko na również Edwardzie Gierku. To oni we trzech rozpęali Gwiezdne Wojny".