poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Za wczesne święta


Przez ostatnie dni słychać wielkie narzekanie na pogodę. Że zima na Wielkanoc, że wszyscy pójdziemy z torbami,  bo trzeba wciąż ogrzewać mieszkania. Media informują, ostrzegają, biadolą. I tylko panie pogodynki gdzieś się pochowały albo pozamieniały,  bo im wstyd – jeszcze tydzień temu miało być plus 15 na święta. W tej swoistej polskiej debacie publicznej o pogodzie usłyszałem wyraźnie – nie dostrzeżony jednak – glos pewnego starszego pana, że to nie pogoda winna,  tylko święta…za wcześnie. Ów pan,  pełnym przekonania głosem,  wyjaśniał, że jakby święta były normalnie, w połowie kwietnia, to byłoby ciepło, a przez te faneberie z ruchomą porą,  jest jak jest. Rzeczywiście, popatrzyłem w kalendarz i na przykład w 2011 r. Wielkanoc przypadała na 24 i 25 kwietnia, pewnie było cieplej…

Polacy mają znaną powszechnie skłonność do narzekania. Dlatego kłopoty z pogodą w święta są jak znalazł. Jest o czym pogadać przy stole, jest na co zwalić. Do porządkowania skłonność mamy zdecydowanie mniejszą, a nawet rzekłbym żadną, Może więc trzeba zabrać się do roboty i przegłosować (np. w referendum), że Wielkanoc przypada oto w takim a takim terminie? A potem napisać do papieża Franciszka, który przecież codziennie przeprowadza jakąś  rewolucję w kościele katolickim, może więc i ten postulat przyjmie? W ten sposób mielibyśmy szansę-  jako naród polski - przejść do historii, bo historia kocha radykalne, kontrowersyjne, a także zupełnie absurdalne czyny. Stąd faceci, którzy podpalali obiekty użyteczności publicznej (zastanawiam się, czy wobec fatalnych wyników czytelnictwa wśród Polaków biblioteka w Polsce dalej takim obiektem jest?) mają się lepiej od np. ministrów finansów, którzy wprowadzali reformy monetarne. Ich mało kto pamięta, bo to za trudne. Mam więc niejaką obawę, graniczącą z pewnością, że Macierewicz z trotylem w tle będzie mocniej zapamiętany niż Balcerowicz z Vatem.

W każdym razie gdyby nie problemy z pogodą, mielibyśmy o wiele gorsze święta. Odpadłby nam dyżurny temat do rozmowy przy stole.