Kiedy w końcu lat 60-tych w systematyczny sposób burzono zabytkowe śródmieście
Legnicy czyniono to, można tak powiedzieć, z pobudek głęboko ideowych. Otóż I
sekretarz KC PZPR, Władysław Gomułka, „Wiesław”, nakazał niszczenie śladów
niemieckich na Ziemiach Odzyskanych. Robiono to pod pretekstem złego stanu
technicznego, co było poniekąd prawdą. Przez 20 lat po wojnie nie dbano o starą
Legnicę, nie było to modne…Ale tak naprawdę to zdecydowała idea: niemieckiej
Legnicy powiedziano precz i w ten sposób zamordowane serce miasta. Zamiast
zabytkowych kamienic postawiono ponure bloki, symbol gomułkowskiej „małej
stabilizacji”. Kiedy ogląda się zdjęcia z tamtej zagłady, wrażenie jest
porażające. Tak jak wyobraźnia burzących, jeden ze spychaczy zaangażowanych w
akcję nazwano „Rudy”… – było to już po premierze serialu o Janku Kosie.
Obecnie nam panujący prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski, nie burzy
Legnicy z powodów ideowych. Ekipa rządząca miastem nie wyznaje żadnej idei,
tylko czystą pragmatykę: administruje miastem od poniedziałku do piątku. Budynki
na Zakaczawiu i nie tylko burzy się, bo nie ma żadnego pomysłu ich
wykorzystanie, a zły stan techniczny - tak jak dla ludzi Gomułki - jest świetnym
pretekstem. To swoiste przyzwolenie Ratusza na degradację starych, świadczących
o dziedzictwie miasta, budynków jest dojmujące. Nie robi się dokładnie NIC w
kierunku, aby je ratować. Milczenie Ratusza w sprawie planów wyburzenia przez
PKP byłego kina „Kolejarz” jest skandalem.
15 lat temu legnicki teatr zrobił
wszystko, aby miejsce to uratować, przywrócić mieszkańcom. „Ballada o
Zakaczawiu” rozsławiła dzielnicę i byłe kino na cały świat. Proponowaliśmy
poprzednikowi Krzakowskiego stworzenie tam filii MDK, bo zakaczwskie dzieci i
młodzież wychowują się na ulicy. W odpowiedzi na debacie, zorganizowanej w
stołówce ks. Gacka, usłyszeliśmy wypowiedź wiceprezydenta Legnicy, Janusza
Ostrówki: „Traktujemy Zakaczawie tak jak każdą inną dzielnicę Legnicy”. Na te
słowa wtedy, w 2000 roku, wszyscy zebrani wybuchnęli śmiechem. Teraz, z
perspektywy blisko 15 lat, słowa te brzmią jeszcze bardziej ponuro. Nie robimy
nic z miastem, nie robimy nic z Zakaczawiem.