piątek, 10 sierpnia 2012

Na urodziny scyzoryk


Jerzy Pilch kończy dziś 60 lat

W adaptacji  Jego „Marszu Polonia”, którą dla naszego spektaklu w Teatrze  Powszechnym w Łodzi, sprawił Robert Urbański, magnat Bezetzny mówi do pisarza Jerzego: „Będzie pan miał taki scyzoryk. Specjalnie na pańskie urodziny obstalowałem identyczny, a nawet z dwoma dodatkowymi jeszcze bajerami. Spodoba się panu, zaręczam. Miał już być, dokładnie na wczoraj. Niestety, jeszcze niegotowy. Wszyscy tacy zagonieni, na nic, dosłownie na nic czasu nie ma”. Jak czytam Jerzego powieści, opowiadania i inne mniejsze formy, mam takie wrażenie, że czeka on na ten urodzinowy scyzoryk już wiele lat. Bo przecież faceci na urodziny winni dostawać scyzoryki, a nie życzenia „wszystkiego najlepszego:, a już broń Boże, kwiaty. Ten zwyczaj dawania facetom kwiatów jest straszny, zwalczam go w życiu publicznym i prywatnym od lat, ale bez rezultatu. Świat nam się tak sfeminizował, że i faceci się niestety sfeminizowali….

Na Jerzego 60. urodziny rzekłem w radiowej „Trójce”, że przymierzamy się do filmowych „Innych rozkoszy”, adaptacji jedna z mniej znanych powieści Jerzego Pilcha. Naturalna przestrzenią akcji będzie tu nieznany powszechnie świat polskich luteran i Wisły – kolebki polskich ewangelików augsburskich. Mamy filmy katolickie, prawosławne i żydowskie. Nie ma polskich filmów protestanckich, luterskich. „Lutry” jako bohaterowie polskich filmów nie istnieją, czasem może jakiś pastor się przemknie, ale jak już, to i tak Niemiec. Jerzy jakiś czas temu zapisał w „Dzienniku”, że „czas wreszcie na komedie luterską”. Jak Boga kocham nie wiedział wtedy o naszym zamiarze, a i my nie wiedzieliśmy o Jego oczekiwaniach. Taki niespodziewany zbieg okoliczności…

Melduję, że na przyszłe urodziny Jerzego nie zdążmy. Ale na 62. damy radę, jak złożą się do kupy talent, praca (owa pilchowa „nadludzka praca w nieludzkich warukach”), PISF i sponsor.