Przegrałem wybory do Senatu. To nie jest koniec świata acz strasznie żal. Tak często mówiłem, że wybory w jednomandatowych okręgach to wyścig, że można wygrać albo przegrać o jeden glos, że aż…wykrakałem. Przegrałem o 301 głosów zdobywając ich prawie 45 tysięcy! Wygrałem zdecydowanie w Legnicy i powiecie legnickiem, zwyciężyłem w Głogowie, przegrałem w powiatach lubińskim i polkowickim. A raczej przegrała tam Platforma Obywatelska. Kłamstwo o groźbie prywatyzacji KGHM powtarzane wielokrotnie stało się prawdą. Mieszkańcy Polkowic i Lubina zagłosowali na PIS w proteście przeciwko PO. Nie sądzę, żeby tam ktokolwiek rozważał indywidualne zasługi moje czy Doroty Czudowskiej z PIS. Nie, nasz okręg, Legnicko-Głogowski Okręg Miedziowy, podzielił się na dwie części – platformerską i pisowską. Tak jak Polska podzieliła się wzdłuż Wisły na dwie Polski. Bardzo trudno będzie je skleić.
Mamy Polskę dworską, zbudowaną wokół lokalnych samorządów rządzonych przez książęta - prezydentów, których władzy nikt nie kontroluje. Mamy Polskę równych i równiejszych wobec sądów i wymiaru sprawiedliwości. Mamy Polską gdzie o tym o czym mają napisać lokalne media decyduje ratusz. Mamy Polskę, w której ciągle budżet na kulturę jest grubo niżej 1 procenta. Demokracja i sprawiedliwość. Wolność i kultura. To wyzwania naszej polskiej współczesności. Będę o nie walczył.
Nie będę lokalnym senatorem. Ale pozostanę dalej chory na lokalność. Zakładam Fundację Jacka Głomba „Naprawiacze Świata”. Będę lobował na rzecz projektów lokalnych społeczności, będę pomagał w ich organizacji, kreował je. „Drogi, zwycięstwa usypiają, teraz loty!”, napisał mi po ogłoszeniu wyników wyborów w esemesie mój przyjaciel, wybitny aktor i kreator sztuki, Jan Peszek. Janek był moim mistrzem w PWST w Krakowie, muszę go posłuchać…Będę więc latał na ile mi starczy sił i energii. I wparcia moich wyborców, 45 tysięcy ludzi, którzy mi zawierzyli i zaufali. To ogromny kapitał społeczny. Nie mogę go zmarnować.
Na zdjęciach z imprezy dziękczynnej (można je zobaczyć na www.lca.pl ) , którą zorganizowała w czwartek Dorota Czudowska zobaczyłem moją konkurentką w otoczeniu swojego sztabu, z którego poważną część stanowili księża katoliccy. Zdumiewające. Mimo tego wszystkiego co się dzieje, mimo upadku autorytetu instytucji Kościoła, ciągle są księża, którzy politykują. Pouczają wiernych z ambony na kogo maja głosować. Pomagają w kampaniach wyborczych. Tak jak to robili od średniowiecza…To taka jeszcze jedna Polska. Polska kościelna. Mamy wiec Polskę obywatelską i Polskę kościelną. Ja jestem mieszkańcem tej pierwszej.