Pewnie
nie wszyscy czytelnicy mojego blogu studiują branżowe portale teatralne, w tym
najlepszy z nich, teatralny.pl, gdzie niedawno (23 kwietnia) ukazał się wywiad
ze mną (pt. „Tęsknię za walką”), który przeprowadziła Jolanta Kowalska.
Ponieważ mówią tam o Legnicy nie tylko teatralnej, o tym, co było i co będzie,
przytaczam dla zachęty fragment tej rozmowy.
Jolanta Kowalska - Ile
razy zwalniałeś z pracy prezydenta miasta?
Jacek
Głomb - To raczej on mnie zwalniał.
Nie pozostawałeś dłużny
zwierzchnikom.
Jak dotąd cztery
razy próbowano mnie zwolnić, czyli wszczęto służącą do tego procedurę
formalno-prawną.
Ale oddawałeś te
policzki władzy.
Oddawałem, bo
jeśli się robi teatr ostro komentujący świat, to nie można się uchylać od
tematów niewygodnych dla władzy.
W jakich
okolicznościach zdarzały ci się konflikty z miejscową władzą?
My nigdy nie
chcieliśmy być dworscy. Władza zawsze, a ta wybrana w bezpośrednich wyborach w
szczególności, chce sobie podporządkować wszystkie podległe jej instytucje. My
chcemy służyć obywatelom, nie władzy, więc mówimy o rzeczach ważnych dla
Legnicy. To nie zawsze wzbudzało entuzjazm urzędników. W Balladzie o Zakaczawiu pokazaliśmy zrujnowane miasto. Władza
przyszła i powiedziała, że to nie w jest porządku, bo należy promować piękną,
nowoczesną i rozwojową Legnicę, a wy nam tu pokazujecie jakieś rudery. Władza
też lubi wykorzystywać teatr do własnych celów. Pamiętam taką sytuację, gdy prezydent
Tadeusz Krzakowski objął władzę w mieście i jacyś biznesmeni wymyślili, że
zrobią koncert charytatywny w teatrze. Prezydent ze swoją zastępczynią też
mieli wystąpić z popisem muzycznym. Dałem im salę, usiadłem na balkonie i
zobaczyłem zwyczajną hucpę. Uznałem, że takie rzeczy nie powinny mieć miejsca w
teatrze. Po tygodniu zadzwoniła do mnie pani wiceprezydent i powiedziała, że
chcieliby to powtórzyć. Odmówiłem i oświadczyłem wprost, że nie akceptuję
takiej chałtury. To się oczywiście nie spodobało, oni nie mogli zrozumieć, jak
mogę zabronić panu prezydentowi „zagrać” na kontrabasie, a pani prezydent robić
głupie miny. Od tego momentu zaczęły się napięcia. Pojawiły się zarzuty o
mnożeniu kosztów, graniu poza budynkiem, ograniczaniu miejsc na widowni.
Oczywiście wszystkie te brednie obaliliśmy, przedstawiając odpowiednie
statystyki.
Idea teatru lokalnego
nie trafiała do lokalnych władz?
Nie, gdyby ta
idea trafiała tu na podatny grunt, to nie zawieszałbym festiwalu „Miasto”.
Naszą intencją było odzyskanie dla Legnicy ciekawych, zrujnowanych obiektów
poprzez teatr. Temu miał służyć festiwal, który wyprowadziliśmy w przestrzeń
miasta. Niestety, władze nie zrobiły nic (i dalej nie robią), by uratować te
niszczejące budynki. Teraz kieruję walkę na inne tory i będziemy próbowali
„odbić” miasto. Chodzi o to, by listopadowe wybory samorządowe doprowadziły do
zmiany obecnej ekipy, bo w Legnicy panuje zastój i marazm. Zaangażowałem się w
budowę listy obywatelskiej, która być może sprawi, że „pan od kontrabasu”
zakończy pracę w Urzędzie Miasta. Mogę powiedzieć również, że sam nie będę startował
w wyborach na prezydenta Legnicy, jak niektórzy sądzą. Uznałem, że to, co robię
w teatrze, jest zbyt ważne, by z tego zrezygnować. Będę wspierał jednak
konkretnego kandydata i skupioną wokół niego grupę osób.
Czy Jacek Głomb nie za
długo siedzi w Legnicy?
Rozważałem różne
propozycje z innych miast, jednak uznałem, że coś tutaj udało mi się zbudować.
Coś więcej niż teatr. Zbudowałem to krwią, potem i łzami. I pewnego dnia mam to
oddać komuś przypadkowemu, który to zniszczy? Albo jakiejś władzy, która wreszcie
będzie mogła sprawić sobie teatr z Wesołą
wdówką? Nie, jestem uparty. Jeśli ktoś mnie wreszcie zechce wywalić, to
mnie wywali. Mam kontrakt do roku 2017 i nie zamierzam odchodzić.
A jak z polityką? Nie
masz już żadnych planów?
Ja nie odróżniam
polityki od działalności społecznej. Polityka jest formą służby publicznej.
Jeśli chce się naprawiać świat, to trzeba mieć odpowiednie narzędzia. Teatrem
oczywiście też da się wiele zmienić, ale by robić to w szerszej skali, potrzeba
innych środków. Stąd mój pomysł, by zmienić władzę w mieście. Oczywiście, nie
mogę przewidzieć, jaki będzie tego rezultat. Nie zamierzam jednak porzucać
Legnicy. Udało nam się stworzyć tutaj wyjątkowy świat i nie mogę pozwolić, by
ktoś to zniszczył.