Zapisuję te emocje na gorąco, w Argentynie brzmi to
dwuznacznie, bo mamy środek wiosny,
prawie lato, temperatury pod 30 stopni, żyć, nie umierać. Zapisuję na gorąco
to, co wczoraj zdarzyło się w Sali Casacuberta Teatru San Martin w Buenos
Aires, od godz. 20.30 do 21.20. Legnica spała, jak zaczynaliśmy spektakl, w
Polsce było pięć godzin później. Legnica spała, a legnicki teatr podbijał Nowy
Świat. Tak, piszę to bez żadnej patetycznej pretensji. Dużo jeździmy po Polsce i
po świecie, i zawsze jest ta walka o nowy świat, nowa przestrzeń, nową
widownie. Często ją wygrywamy, czasem przegrywamy, takie jest życie. Ale wczoraj
w Buenos zdarzyła się rzecz wyjątkowa. Absolutne przymierze z widownią licząca
kilkaset osób, z której nikt prawie nie rozumiał naszego języka, która musiała
podążać za napisami, świetnie przygotowanymi przez wolontariuszkę Sylwię (Polkę
oczywiście). Ten spektakl, na wskroś
polski, na wskroś wpisany w naszą popękaną historię, przeczytali oni jako
społeczną opowieść o kobietach i dzieciach, o historii i jej paranojach.
W tym kraju, gdzie przez Plaza de Mayo, obok
prezydenckiego pałacu, prawie codziennie
przetaczają się demonstracje, w tym kraju, gdzie protestują wszyscy i wszędzie,
protest Danuty Mutter i Stefanii
Markiewicz zabrzmiał z okrutna siłą. To odwoływanie historii, wszechobecna
miłość matki do dziecka, jakie by ono nie było. To tutaj co czwartek maszerują
Madres de Plaza, ten milczący marsz w obronie zaginionych dzieci jest
wstrząsający. To tutaj społeczny teatr, jakim jest Legnica od lat, ma swoją
widownię.
Mamy zresztą fragment marszu matek nagrany na video,
przywieziemy i pokażemy, tak zresztą jak urywki wczorajszego spektaklu, Musicie
tego choćby dotknąć, zobaczyć, że nie jesteśmy gołosłowni. Kiedy wczoraj stałem
gdzieś na końcu widowni i patrzyłem na scenę, pomyślałem sobie, że teatru nie
zamienię na nic na świecie, choćby mi ktoś proponował Skarby Midasa. Nie. Nie
da się na nic zamienić drużyny Modrzejowskiej. Wszyscy zagrali świetnie, ale
Rafał Cieluch w improwizacjach był fantastyczny. Asia Gonschorek wzruszająca i zjawiskowa. Przed nami jeszcze
dwa spektakle, ale już wiem, że wygraliśmy. Nowy Świat jest naszą ziemią. I na pewno tu jeszcze
wrócimy. Właśnie prze chwil ą odebrałem maila, od Shoshany Polanco, producentki
festiwalu, że festiwal z Brazylii interesuje się naszym teatrem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz