Wspólna Europa rozpada się, kryzys w Grecji skłócił nawet największych dotąd przyjaciół, Francję i Niemcy (taka przyjaźń to paradoks historii…), a my w Colchester, w Anglii, uparcie pracujemy nad w końcu unijnym projektem o tajemniczej nazwie PLOTS co znaczy…różne rzeczy, ale generalnie chodzi o to, żeby się łączyć. Już nie mogę słuchać tej unijnej nowomowy o łączeniu się – za wszelką cenę? – o byciu razem w jednej wielkiej Europie. Mam wrażenie, że to zaklinanie duchów. Przecież jesteśmy różni i w tej różności jest siła i jak pokazujemy tę różność to jest fantastycznie, jak stajemy się równi jest nudno i stereotypowo jak niestety w większości europejskich projektów. Mówiąc w Colchester o tej różnorodności jestem w mniejszości. Mam takie poczucie, że moi koleżanki i koledzy kochają unifikację.
Dlatego ponad Wspólną Europę przedkładam zakręconego Macedończyka. \
Dejana Projkovskiego ze Skopje poznałem dwa lata temu . Jest reżyserem teatralnym, od niedawna szefem artystycznym Narodowego Teatru w Skopje, a jednocześnie prezydentem (prezesem) Inteactu, sieci teatrów i festiwali, którą założyliśmy w 2009 r. w stolicy Macedonii. Dejan studiował reżyserię w Sofii, mówi kilkoma językami, najsłabiej po angielsku, ale to nie przeszkadza mu się dogadywać ze wszystkimi i we wszystkich sprawach. Jak się zakręci mówi też po polsku (kilka słów) i wczoraj kiedy piliśmy „na zdrowie” uścisnęliśmy sobie dłonie na znak przymierza w sprawie podróży ze spektaklem „Łemko” po Bałkanach.
To moje marzenie od lat i teraz wierzę, że się spełni. Ruszymy w czerwcu do Rumunii, Bułgarii, Macedonii, może do Albanii opowiadając naszą historię o Łemkach, ale przecież nie tylko o Łemkach, ale o obcych, innych. Wszystkie te bałkańskie kraje mają takie swoje historie. A w listopadzie jak da Bóg pojedziemy na festiwal teatralny do Tirany. Jego dyrektor, Adonis Filipi powiedział, że zaprasza nas dlatego, bo mówiąc o naszym legnickim teatrze poruszyłem jego serce. Nieźle. Niech żyją więc Bałkany!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz