Drogi
Waldku,
z niejakim zaciekawieniem, ale i zadziwieniem, zobaczyłem
spot jednego z kandydatów na prezydenta Legnicy, w którym wszem i wobec
popierasz w drugiej turze wyborów Tadeusza Krzakowskiego. Czynisz to co prawda
telefonicznie, na przyjazd do Legnicy nie znalazłeś czasu, pewnie obowiązki,
praca…. W spocie wychwalasz obecnego prezydenta pod niebiosa, a ja się
zastanawiam co się stało i gdzie te nasze niegdysiejsze rozmowy o Legnicy, jej
potencjale, tym wszystkim co ukryte. Co się stało? Znamy się długo i w życiu
nie myślałem, że i w Twoim przypadku sprawdzi się stara polska zasada, że
„punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”. Co się stało? Pokaźne
dofinansowanie dwóch Twoich filmów przez miasto powoduje, że z krytyka
legnickiego świata władzy stałeś się jego admiratorem?
I kiedy tak dumam na tą niełatwą dla mnie osobiście
sytuacją, nagle uzmysławiam sobie, że masz w tym wszystkim
szatańsko-artystyczny plan. Boś przecież artysta, nie polityk, i wszystko co
artystyczne jest dla Ciebie najważniejsze, i wiesz dobrze, że kolejne 4 lata
Krzakowskiego w Legnicy to kolejne lata rujnowania miasta, kolejne wyburzenia,
pustostany, kolejne ruiny, Już teraz filmowcy mówią, że wielkie przestrzenie
miasta świetnie pasują do filmów, których akcja dzieje się w latach
powojennych. Już przecież nieraz Legnica zagrała Berlin w 1945 roku. Jeszcze
cztery lata rządów obecnej ekipy w Ratuszu, a będzie to już nie tylko Berlin 1945,
ale Warszawa po powstaniu, kiedy została przez okupantów wysadzona w powietrze.
I wtedy w swoim, jak to mówisz rodzinnym
mieście, nakręcisz wielki fresk o „zamordowanym mieście” i zbierzesz za niego
zasłużone nagrody. W tym czasie już większość Legniczan wyemigruje z miasta, nie
będzie więc żadnych sporów organizacyjnych przy realizacji filmu, Legnica
będzie jednym wielkim planem filmowym zrujnowanego miasta, a Ty będziesz jego
bajarzem. Taki to plan masz popierając obecnego prezydenta, który rządzi już 12
lat i chce rządzić dalej, mimo, że nasze miasto rozsypuje się na oczach. I to
materialnie, i duchowo. Ale Tobie tych ruin w Legnicy ciągle za mało.
I pewnie tylko przez swoje liczne branżowe zajętości
nie zauważyłeś , że ten doceniany przez Ciebie „doświadczony gospodarz” doprowadził
do wyburzenia w ostatnich miesiącach kina „Kolejarz”. Pewnie nawet o tym nie
wiesz. Tak, nie ma już „Kolejarza”!!! Jest na Łąkowej dziura między budynkami.
Nie ma miejsca, które przecież, jak to czytałem wielokrotnie, ukochałeś, wspominając swoje młode lata. Więc
jak to jest, drogi Waldku, gdzie leży prawda? W tej emocji, która towarzyszyła
nam przez lata, w tym szampanie dla całej ekipy w „Kolejarzu” o szóstej rano na
zakończenie zdjęć do telewizyjnej „Ballady o Zakaczawiu”, czy w tym kunktatorskim
spocie, zrobionym na odczepne, przez telefon.
Gdzie jest prawda?
Z artystycznym pozdrowieniem
Jacek Głomb, reżyser teatralny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz