czwartek, 27 listopada 2014

Urodziny teatru


27 listopada, trzydzieści siedem lat temu,  odbyła się pierwsza premiera nowo otwartego polskiego teatru w Legnicy: Lato w Nohant Jarosława Iwaszkiewicza. Jak się bliżej zastanowić, musiał to być szok na miarę lokalnego wybuchu bomby. Pokonane zostały rozmaite przeszkody i postawiono pierwszy krok na bardzo długiej drodze. Wydaje mi się, że ci partyjni działacze, którzy wydali zgodę czy nawet w swoim mniemaniu sami wymyślili polską scenę w Legnicy, nie wiedzieli, że szykują na siebie bicz. Może gdyby wiedzieli, do czego to wszystko doprowadzi, zastanowiliby się dwa razy. To było przecież niecałe dziesięć lat po wydarzeniach marcowych, których początkiem był bądź co bądź spektakl teatralny…

Dzisiaj trudno już sobie wyobrazić, że Legnica była miastem bez stałego teatru, skazanym na incydenty impresaryjne i amatorską inicjatywę. Że teatr jeśli nawet tu zawitał, to po spektaklu zwijał się w pośpiechu i wyjeżdżał. Przedwojenne tradycje były nieznane, zresztą miasto przed wojną jakby w ogóle nie istniało. Powojenne zwyczaje kulturalne jeszcze nie zdążyły się wytworzyć i okrzepnąć. Pierwsze lata legnickiego teatru musiały być jakimś świeżym przeżyciem, a jednocześnie piekielnie trudnym zadaniem. Kuciem w skale, rąbaniem maczetą w dżungli.

Wiem, co mówię. Sam działałem w podobnej atmosferze, praktycznie budując od zera. Stare odeszło, nowe jeszcze dobrze  nie wykiełkowało. Nikt wtedy nie przypuszczał, dokąd dojdziemy – do Teatru, który występował już na czterech kontynentach, który stanowi filar miasta i najbardziej wyraźny znak jego tożsamości. Gdy kulturalny Polak słyszy „Legnica”, najczęściej reaguje słowami: „A tak, to jest to miasto, gdzie mają taki świetny teatr”. Wierzcie mi, wiele razy już to słyszałem. To efekt wielu lat ciężkiej pracy artystów, ale także zasługa legnickiej publiczności, która pokochała swoją scenę i jest jej wierna.

Teatr jest sztuką ulotną. Spektakl zdjęty z afisza zostaje już tylko w ludzkiej pamięci. Tym bardziej trzeba wspominać tych wszystkich, którzy mieli odwagę otworzyć w Legnicy teatr. To wszystko zaczęło się właśnie w listopadowy wieczór, równe 37 lat temu.

Chwała im za to.



środa, 26 listopada 2014

List otwarty do Waldemara Krzystka, reżysera filmowego


Drogi Waldku,

z niejakim zaciekawieniem, ale i zadziwieniem,  zobaczyłem spot jednego z kandydatów na prezydenta Legnicy, w którym wszem i wobec popierasz w drugiej turze wyborów Tadeusza Krzakowskiego. Czynisz to co prawda telefonicznie, na przyjazd do Legnicy nie znalazłeś czasu, pewnie obowiązki, praca…. W spocie wychwalasz obecnego prezydenta pod niebiosa, a ja się zastanawiam co się stało i gdzie te nasze niegdysiejsze rozmowy o Legnicy, jej potencjale, tym wszystkim co ukryte. Co się stało? Znamy się długo i w życiu nie myślałem, że i w Twoim przypadku sprawdzi się stara polska zasada, że „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”. Co się stało? Pokaźne dofinansowanie dwóch Twoich filmów przez miasto powoduje, że z krytyka legnickiego świata władzy stałeś się jego admiratorem?

I kiedy tak dumam na tą niełatwą dla mnie osobiście sytuacją, nagle uzmysławiam sobie, że masz w tym wszystkim szatańsko-artystyczny plan. Boś przecież artysta, nie polityk, i wszystko co artystyczne jest dla Ciebie najważniejsze, i wiesz dobrze, że kolejne 4 lata Krzakowskiego w Legnicy to kolejne lata rujnowania miasta, kolejne wyburzenia, pustostany, kolejne ruiny, Już teraz filmowcy mówią, że wielkie przestrzenie miasta świetnie pasują do filmów, których akcja dzieje się w latach powojennych. Już przecież nieraz Legnica zagrała Berlin w 1945 roku. Jeszcze cztery lata rządów obecnej ekipy w Ratuszu, a będzie to już nie tylko Berlin 1945, ale Warszawa po powstaniu, kiedy została przez okupantów wysadzona w powietrze.  I wtedy w swoim, jak to mówisz rodzinnym mieście, nakręcisz wielki fresk o „zamordowanym mieście” i zbierzesz za niego zasłużone nagrody. W tym czasie już większość Legniczan wyemigruje z miasta, nie będzie więc żadnych sporów organizacyjnych przy realizacji filmu, Legnica będzie jednym wielkim planem filmowym zrujnowanego miasta, a Ty będziesz jego bajarzem. Taki to plan masz popierając obecnego prezydenta, który rządzi już 12 lat i chce rządzić dalej, mimo, że nasze miasto rozsypuje się na oczach. I to materialnie, i duchowo. Ale Tobie tych ruin w Legnicy ciągle za mało.

I pewnie tylko przez swoje liczne branżowe zajętości nie zauważyłeś , że ten doceniany przez Ciebie „doświadczony gospodarz” doprowadził do wyburzenia w ostatnich miesiącach kina „Kolejarz”. Pewnie nawet o tym nie wiesz. Tak, nie ma już „Kolejarza”!!! Jest na Łąkowej dziura między budynkami. Nie ma miejsca, które przecież, jak to czytałem wielokrotnie,  ukochałeś, wspominając swoje młode lata. Więc jak to jest, drogi Waldku, gdzie leży prawda? W tej emocji, która towarzyszyła nam przez lata, w tym szampanie dla całej ekipy w „Kolejarzu” o szóstej rano na zakończenie zdjęć do telewizyjnej „Ballady o Zakaczawiu”, czy w tym kunktatorskim spocie, zrobionym na odczepne, przez telefon.

Gdzie jest prawda?

Z artystycznym pozdrowieniem

Jacek Głomb, reżyser teatralny 

środa, 12 listopada 2014

Ruch Społeczny na Rzecz Zmiany na Lepsze


Kampania wyborcza nieuchronnie zmierza do końca. Nastał czas podsumowań. Czasami wypadają one kabaretowo, bo nie wszyscy maja co podsumowywać… Ale niezależnie od tego, „kto za kim stoi” i „kto pod kim dołki kopie” wyczuwa się w Legnicy inną atmosferę niż w poprzednich wyborach. Jest potrzeba odświeżenia, zmiany, nowej energii. Mam takie poczucie, ze stworzył się Ruch Społeczny na Rzecz Zmiany na Lepsze. Taki ponad partyjny, ponad podziałami, I to jest wielki sukces, wielkie osiągnięcie tej kampanii, także mediów, które z małymi wyjątkami (kuriozalny przykład dziennikarza jednego z portali,   dziennikarz ów startuje w wyborach  z komitetu prezydenckiego, a jednocześnie opisuje poczynania konkurencji) sensownie i merytorycznie opisywały kampanię, Fantastyczny pomysł portalu lca.pl, Telewizji Dami i Gazety Legnickiej na pozytywną kampanię z wizerunkiem Przemka Bluszcza, solidarność przeciw cenzurze na facebooku. Tego nie było wcześniej, tego poczucia, że jesteśmy razem, że Legnica zasługuje na lepszy los. Tak twierdzą wszyscy poza „obozem rządzącym”, Te wybory będą właściwie plebiscytem z jednym pytaniem:  czy jesteś za Legnica taką, jaka jest dotychczas? Czy potrzebna jest zmiana na lepsze? „Obóz rządzący” broni tego co ma: wpływów przywilejów, powiązań. Dokładnie połowa (23) kandydatów na radnych komitetu prezydenckiego jest powiązana miejscem pracy z Ratuszem. To porażająca statystyka!! Tacy radni, w ślad za sugestią swojego wodza, zagłosują, że w środę jest czwartek i nie będą widzieli w tym nic złego… „Wójt/burmistrz/prezydent kontroluje stanowiska w gminie. Ta grupa tworzy kokom niezainteresowany zmianami, a już w żadnym wypadku zmianami wójta/burmistrza/prezydenta. To klęska samorządu”, mówi w wywiadzie s dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” twórca reformy samorządowej, prof. Jerzy Stępień. To bardzo dotkliwy wywiad, przeczytajcie.  Nie chcemy radnych, którzy zagłosują, ze środę jest czwartek, nie chcemy prezydenta, który wzorem wschodnich satrapów uważa, że zawsze ma rację. Chcemy zmiany na lepsze.

„Porozumienie dla Legnicy” to jedyny społeczny, obywatelski komitet,  startujący w wyborach. Skupia on przedstawicieli różnych środowisk, przede wszystkim organizacji pozarządowych, liderów różnych społeczności, Legnica powinna stać się miastem obywatelskim, w którym głos mieszkańców będzie w Radzie Miejskiej słyszany i doceniany. W którym to mieszkańcy decydować będą o teraźniejszości i przyszłości miasta. Mamy świetnego kandydata na prezydenta, Jarka Rabczenkę.  Jarek to człowiek dialogu, który umie słuchać i rozmawiać, który gwarantuje  nową jakość i nową energię

Wszystkich, którzy wspierają moją aktywność publiczną: 20 lat działalności w legnickim teatrze, aktywność w Fundacji „Naprawiacze Świata:, wszystkich 15 167 legniczan, którzy oddali na mnie głos w wyborach do Senatu w 2011 r., gorąco proszę o głosowanie na kandydatów KWW „Porozumienie dla Legnicy” i naszego kandydata na prezydenta, Jarosława Rabczenkę.

Jacek Głomb, pełnomocnik KWW „Porozumienie dla Legnicy”, dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy, prezes Fundacji "Naprawiacze Świata"