Mało jest w Legnicy osób tak dynamicznych jak Marta
Chmielewska. Teraz jest już na emeryturze, przez wiele lat była dyrektorką podstawówki nr 10, której patronkę, pisarkę
Zofię Kossak, uczyniła tematem swojej działalności społecznej. Założyła
stosowne towarzystwo i od paru lat Jej
idee fixe jest, aby jeden z legnickich zaułków (przesmyków) wziął imię od
Skrzata Kacperka, bohatera jednej z książek Kossak. O ile wiem, już kilka razy o
to wnioskowała, w tym roku po raz kolejny i wydawało się, że wszystko skończy
się dobrze, bo komisja od nazw pozytywnie zaopiniowała projekt. Ale to nie
wystarczyło. Radni po ponoć burzliwej dyskusji odrzucili ten pomysł, ale jeden z przeważających argumentów brzmiał: to infantylna nazwa…Powiedzieć, że ręce
opadają to nic nie powiedzieć. Autorem tegoż argumentu był radny Jan Kurowski, wybrany z list PIS-u, teraz niezależny. Jak widać niezależny także od
zdrowego rozsądku.
W grudniu 2012 roku, po niezmiernie udanym projekcie
artystyczno-społecznym „Dziękujemy Bitlesom!”, zebraliśmy ponad 300 podpisów pod
apelem, aby jeden z fragmentów legnickiego parku nazwać „Truskawkowe pole”, od
słynnej piosenki Bitelsów „Strawberry fields”. Nasz apel zginał w przepastnych
szufladach Magistratu, który nie odpisał nawet „pocałujcie mnie gdzieś”, co
mnie specjalnie nie dziwi. Natomiast zadziwiła mnie reakcja jednego z radnych
(tym razem z litości przemilczę nazwisko). Kiedy opowiadałem mu o tym problemie
przerwał mi i zafrasowany rzekł: „No tak, wszystko ok. ale przecież w parku nie
rosną truskawki”. Tak, w parku nie rosną truskawki, a od radnych nie wymaga się
znajomości historii muzyki. Ale zdrowy rozsądek by się przydał, prawda?
Ci sami radni, którzy brzydzą się Skrzatem
Kacperkiem, podumali, podumali, pomajstrowali przy nazwie pewnego placu i
wymyślili, uwaga, Plac Ofiar Niemieckich Hitlerowskich Obozów Koncentracyjnych.
Pytanie z nagrodą: czy ktoś z Was chciałby mieszkać przy placu o takiej nazwie,
jak taką nazwę wpisać np. meldując się w hotelu? Ale legniccy radni widać nie
podróżują. A Polska ma znowu ubaw z Legnicy.
W Teleexpressie już było. Przykre.