niedziela, 4 maja 2014

Fragment pewnej rozmowy


Pewnie nie wszyscy czytelnicy mojego blogu studiują branżowe portale teatralne, w tym najlepszy z nich, teatralny.pl, gdzie niedawno (23 kwietnia) ukazał się wywiad ze mną (pt. „Tęsknię za walką”), który przeprowadziła Jolanta Kowalska. Ponieważ mówią tam o Legnicy nie tylko teatralnej, o tym, co było i co będzie, przytaczam dla zachęty fragment tej rozmowy.  

Jolanta Kowalska - Ile razy zwalniałeś z pracy prezydenta miasta?

Jacek Głomb - To raczej on mnie zwalniał.

Nie pozostawałeś dłużny zwierzchnikom.

Jak dotąd cztery razy próbowano mnie zwolnić, czyli wszczęto służącą do tego procedurę formalno-prawną.

Ale oddawałeś te policzki władzy.

Oddawałem, bo jeśli się robi teatr ostro komentujący świat, to nie można się uchylać od tematów niewygodnych dla władzy.

W jakich okolicznościach zdarzały ci się konflikty z miejscową władzą?

My nigdy nie chcieliśmy być dworscy. Władza zawsze, a ta wybrana w bezpośrednich wyborach w szczególności, chce sobie podporządkować wszystkie podległe jej instytucje. My chcemy służyć obywatelom, nie władzy, więc mówimy o rzeczach ważnych dla Legnicy. To nie zawsze wzbudzało entuzjazm urzędników. W Balladzie o Zakaczawiu pokazaliśmy zrujnowane miasto. Władza przyszła i powiedziała, że to nie w jest porządku, bo należy promować piękną, nowoczesną i rozwojową Legnicę, a wy nam tu pokazujecie jakieś rudery. Władza też lubi wykorzystywać teatr do własnych celów. Pamiętam taką sytuację, gdy prezydent Tadeusz Krzakowski objął władzę w mieście i jacyś biznesmeni wymyślili, że zrobią koncert charytatywny w teatrze. Prezydent ze swoją zastępczynią też mieli wystąpić z popisem muzycznym. Dałem im salę, usiadłem na balkonie i zobaczyłem zwyczajną hucpę. Uznałem, że takie rzeczy nie powinny mieć miejsca w teatrze. Po tygodniu zadzwoniła do mnie pani wiceprezydent i powiedziała, że chcieliby to powtórzyć. Odmówiłem i oświadczyłem wprost, że nie akceptuję takiej chałtury. To się oczywiście nie spodobało, oni nie mogli zrozumieć, jak mogę zabronić panu prezydentowi „zagrać” na kontrabasie, a pani prezydent robić głupie miny. Od tego momentu zaczęły się napięcia. Pojawiły się zarzuty o mnożeniu kosztów, graniu poza budynkiem, ograniczaniu miejsc na widowni. Oczywiście wszystkie te brednie obaliliśmy, przedstawiając odpowiednie statystyki.

Idea teatru lokalnego nie trafiała do lokalnych władz?

Nie, gdyby ta idea trafiała tu na podatny grunt, to nie zawieszałbym festiwalu „Miasto”. Naszą intencją było odzyskanie dla Legnicy ciekawych, zrujnowanych obiektów poprzez teatr. Temu miał służyć festiwal, który wyprowadziliśmy w przestrzeń miasta. Niestety, władze nie zrobiły nic (i dalej nie robią), by uratować te niszczejące budynki. Teraz kieruję walkę na inne tory i będziemy próbowali „odbić” miasto. Chodzi o to, by listopadowe wybory samorządowe doprowadziły do zmiany obecnej ekipy, bo w Legnicy panuje zastój i marazm. Zaangażowałem się w budowę listy obywatelskiej, która być może sprawi, że „pan od kontrabasu” zakończy pracę w Urzędzie Miasta. Mogę powiedzieć również, że sam nie będę startował w wyborach na prezydenta Legnicy, jak niektórzy sądzą. Uznałem, że to, co robię w teatrze, jest zbyt ważne, by z tego zrezygnować. Będę wspierał jednak konkretnego kandydata i skupioną wokół niego grupę osób.

Czy Jacek Głomb nie za długo siedzi w Legnicy?

Rozważałem różne propozycje z innych miast, jednak uznałem, że coś tutaj udało mi się zbudować. Coś więcej niż teatr. Zbudowałem to krwią, potem i łzami. I pewnego dnia mam to oddać komuś przypadkowemu, który to zniszczy? Albo jakiejś władzy, która wreszcie będzie mogła sprawić sobie teatr z Wesołą wdówką? Nie, jestem uparty. Jeśli ktoś mnie wreszcie zechce wywalić, to mnie wywali. Mam kontrakt do roku 2017 i nie zamierzam odchodzić.

A jak z polityką? Nie masz już żadnych planów?

Ja nie odróżniam polityki od działalności społecznej. Polityka jest formą służby publicznej. Jeśli chce się naprawiać świat, to trzeba mieć odpowiednie narzędzia. Teatrem oczywiście też da się wiele zmienić, ale by robić to w szerszej skali, potrzeba innych środków. Stąd mój pomysł, by zmienić władzę w mieście. Oczywiście, nie mogę przewidzieć, jaki będzie tego rezultat. Nie zamierzam jednak porzucać Legnicy. Udało nam się stworzyć tutaj wyjątkowy świat i nie mogę pozwolić, by ktoś to zniszczył.


1 komentarz: