środa, 17 sierpnia 2011

Zagra orkiestra

Już za parę dnia wracam do prób „Orkiestry”, kolejnej lokalnej opowieści teatralnej. Pora więc na kilka zdań o tym najbardziej lokalnym z ostatnich teatralnych projektów. Punkt wyjścia tej historii jest taki: Umiera jeden z członków orkiestry ZG „Lubin” mocno skonfliktowany z zespołem. Tradycja nakazuje, by pochować go z górniczym ceremoniałem, a zatem z udziałem miedziowej orkiestry. W zespole rozpoczyna się spór – grać na pogrzebie, czy nie grać? Padają argumenty za i przeciw, w których odbija się stosunek członków orkiestry do ważnych i drobnych wydarzeń z historii miasta, regionu i Polski - do historii, której byli uczestnikami i świadkami. Pojawia się także zagrożenie dla samej orkiestry. Nowe czasy, to także nowa ekonomia, w której to, co nieopłacalne i nie przynosi zysku, staje się zbędne. Na ważnym forum pada zatem wniosek, by w ramach oszczędności orkiestrę zlikwidować.



W epickiej, balladowej perspektywie, sięgającej od końca lat 50. ubiegłego stulecia do współczesności, pojawia się galeria barwnych postaci i problem dopasowania się do siebie ludzi o różnych doświadczeniach i życiorysach. Ludzi przybyłych z różnych motywów i z wielu stron świata, by od podstaw współtworzyć historię miedziowego kombinatu, a zarazem swoje nowe życie. W tle pobrzmiewać będzie echo wielu wydarzeń, które zapisały się w dziejach Lubina i okolic, tych ważnych, czasami przełomowych, ale i drobnych wziętych wprost z życia i ubarwiających go mitów. W retrospekcjach widz cofnie się do lat pionierskich, gdy ludzi dzieliły poglądy i życiorysy, ale też sporo łączyło, by we współczesności przełknąć gorzką pigułkę wolności i czasów, w których ludzi podzieliły pieniądze.
„Orkiestrę” pisaliśmy tak jak poprzednie nasze lokalne opowieści („Balladę o Zakaczawiu”, „Wschody i Zachody Miasta”, „Łemko”). Rozmawialiśmy z bohaterami tamtych czasów, tworzywem scenariusza są więc zebrane wśród mieszkańców Lubina i okolic wydarzenia, opowieści i anegdoty. Szczególnie te ostatnie są cenne, bo – jako mało ważne lub nieistotne – pominięte zostały przez oficjalnych kronikarzy.
W rezultacie powstała oparta na faktach, ale już fikcyjna i artystyczna wizja współczesnej historii regionu naznaczonego miedzią. Nie zabraknie w niej zatem także postaci z innego, właściwego wyłącznie górnikom, podziemnego świata przesądów, zabobonów i lęków. Pojawią się zatem i Święta Barbara, i Skarbek. Także główny bohater spektaklu, Franek Bieda, jest wykreowany - na jego scenariuszowe losy złożyło się kilka prawdziwych życiorysów. W epizodach zobaczymy jednak (lub usłyszymy) także postaci tyleż realne, co znane – Krzysztofa Kieślowskiego, Edwarda Gierka, Stanisławę Gierkową, a w echach zdarzeń usłyszymy nazwiska Gomułki, bpa Kominka, Kuronia, Suchockiej czy Leppera. Jak to w balladzie, prawda mieszać się będzie z fikcją, wesoła anegdota z nutą nostalgii, czasami także goryczy. Spektakl pokazywany będzie najpierw w sercu Zagłębia Miedzowego – w kopalnianych cechowniach ZG „Lubin” i ZG „Rudna” zgodnie z zasadą, by prawdziwe opowieści snuć w prawdziwych miejscach.