piątek, 26 września 2014

Prezydent miał już 12 lat na swoją "strategię Legnicy"

                  

To , że obecny prezydent Legnicy „odgapia” cudze pomysły wiadomo nie od dziś. Projekt urzędowej strategii rozwoju Legnicy 2015-2020 jest klasycznym „odgapieniem” pomysłów zawartych w Obywatelskiej Strategii Rozwoju Legnicy, które przedstawiamy publicznie od kilku miesięcy. Nawet nasz pomysł na powstanie aquaparku znalazł uznanie prezydenta, choć nie tak dawno słyszało się z Ratusza, że basenów jest ci u nas dostatek. Prezydent swoją strategią ogłosił w czwartek, 25 września,  w sali w hotelu „Qubus”, choć wcześniej urząd zapowiadał, że gotowa będzie w październiku. Skąd to przyspieszenie? Ano stąd, ze programie najbliższej,  poniedziałkowej (29 września) sesji Rady Miejskiej znalazła się prezentacja naszej społecznej strategii. Prezydencka musiała być pierwsza. Dlaczego natomiast zawiśnie ona na stronach internetowych dopiero w środę, 1 października? Ano dlatego, że naszą pokażemy dwa dni wcześniej, więc będzie można coś nie coś „odgapić”….

Ale może nie kopiowane pomysłów jest najważniejsze, w końcu niech dobre projekty służą rozwoju miasta, ale ta prezydencka hipokryzja i udowadnianie, że w Legnicy jest świetnie, a będzie jeszcze świetniej i „my wiemy jak to zrobić”. Otóż nie. Prezydent miał już 12 lat na swoją „strategię rozwoju”, udowodnił, że jest bardziej komisarzem niż gospodarzem i że woli burzyć niż budować. Doprowadził miasto to takiej degradacji materialnej, że spokojnie wart jest wszelkich „nagród” w dziedzinach rozsypujących się kamienic, zniszczonych podwórek, dziurawych dróg i popękanych chodników. Nie mówiąc już o zastraszającym wyludnianiu się i braku perspektyw dla młodych ludzi. Dwanaście lat rządów Krzakowskiego to stopniowe staczanie się miasta po równio pochyłej, każda kolejna kadencja była o wiele gorsza, a w tej trwającej obecnie nie sposób znaleźć cokolwiek pozytywnego. Mało już kto wierzy w prezydenckie „obiecanki-cacanki”, 12 lat powtarzania tego samego to o wiele za dużo.


I jeszcze jedno. Prezydent  urzędowa strategię ogłosił w komercyjnej, hotelowej sali, a „konsultował” ją z swoimi dyrektorami, szefami instytucji miejskich i organizacji powiązanych z miastem w luksusowych salach KGHM „Letia”. Zapłacił za nią kilkadziesiąt tysięcy złotych. My swoją obywatelską strategię napisaliśmy społecznie, w kilkadziesiąt osób zaproszonych do udziału w projekcie, a konsultowaliśmy ją na legnickich podwórkach i placach, rozmawiając z mieszkańcami o ich codziennych problemach. To jest zasadnicza różnica. Na te podwórka i place nie dotrze prezydent i jego świta, bo tam się można „pobrudzić”. A już na pewno usłyszeć co zwykły legniczanin myśli o ekipie, która od 12 lat rządzi naszym miastem. Ale posłańcy głoszący złe nowiny nie docierają na pierwsze pięto Ratusza, do gabinetu prezydenta. Są eliminowani po drodze. Przecież Legnica jest rajem, a Bóg w niej jest tylko jeden.