środa, 31 października 2012

Prezydent RP i RPA oraz Wielki Spisek

Dwa i pół roku – nie dwa dni, dwa tygodnie albo dwa i pół miesiąca  – ale dwa i poł roku po katastrofie smoleńskiej, gazeta o mocno zobowiązującym tytule „Rzeczpospolita”,  ogłasza na pierwszej stronie, że w  szczątkach tupolewa polscy biegli odnaleźli ślady trotylu i nitrogliceryny, czyli – w domyśle – ów samolot został wysadzony w powietrze przez WIELKI SPISEK.

Od więcej niż dwa i poł roku czytam powieści z kręgu WIELKIEGO SPISKU.  Książki Fleminga, Le carre, Forsythe’a.  Gdyby któryś z tych autorów wymyśliłby taka  fabułę, jak ta o trotylu po dwóch i pół roku, nie wytrzymałby po tym nawet tygodnia w branży. Po prostu skompromitowałby się na maksa.
Natomiast  ja  we wtorek nie wytrzymałem psychicznie krzycząc na cały  świat – jak był zamach,  to czemu ten co się zamachnął nie zatarł śladów? Jak się robi jakikolwiek zamach,  to się zaciera ślady. Czemu nikt,, żaden polityk, komentator, dziennikarz, nie zadał wczoraj publicznie  tak elementarnego pytania: jak się knuje, robi spisek, to się zaciera ślady, ale nie pozwala znaleźć ich po 30 miesiącach!!!  Ktoś zapomniał,? Przeoczył? Zdradził? Są granice konfabulacji, których się nie powinno przekraczać.

Więc o co chodzi? Trzy furie, autorki sztuki „III Furie”  (Sylwia Chutnik, Gośka Sikorska-Miszczuk i Magda Fertacz)  napisały bardzo konkretnie,  kto jest winien wszystkiemu; "Opowiedzialność za te ataki spoczywa na prezydencie RP i RPA oraz ździebełko na również Edwardzie Gierku. To oni we trzech rozpęali Gwiezdne Wojny".