niedziela, 21 sierpnia 2011

Jak reformowałem telewizję polską

Ze spraw nielokalnych: na czym zna się każdy Polak? Na polityce, medycynie i... TELEWIZJI - spędza przed nią 5 godzin dziennie!. Tak się składa, że w na przełomie lat 2003 i 2004 - to znaczy bardzo dawno dawno temu - starałem się o prezesurę TVP... To brzmi anegdotycznie z perspektywy tego, co dzieje się ostatnimi czasy w telewizji, ale wtedy brzmiało bardzo serio. Otóż politycy i telewizyjni szermierze ogłosili wówczas, że od teraz będzie apolitycznie, to znaczy, że szukają fachowych fachowców itd. Wszyscy chcieli „dobrze”, a a wyszło tak jak zawsze…Już nawet nie pamiętam jakiego „fachowca” wtedy wybrano, ale to co się działo później to totalne upolitycznienie telewizji jakiego nie było nawet za PRL-u. Ręczne sterowanie, telefony z kancelarii przeróżnych. PSL wzięło ostatnio TVP Info i PSL-owi „rośnie” bo premier Pawlak z ministrem Sawickim dzielą miedzy sobą czas antenowy, a minister pojawił się nawet w … ”pogodynce”.

Czemu startowałem wtedy w konkursie i co chciałem zrobić w telewizji? Takie będą Rzeczypospolite, jakie młodzieży chowanie... a ta młodzież – tu ponarzekam - ogromną część czasu spędza przed ekranami (telewizorów i komputerów). Zdecydowana większość nie czyta książek, nie chodzi do teatru, nie uczestniczy w kulturze innej, niż rozrywka. Dlatego powinniśmy zabrać telewizję politykom, którzy traktują ją nie tylko jako łup polityczny i pulę stanowisk, ale głównie jako narzędzie autopromocji (stąd niespotykana w żadnym kraju świata ich codzienna obecność na ekranie, w niekończącym się cyklu "Na każdy temat..."). Dlatego powinniśmy zastopować błyskawiczną komercjalizację TVP, bo gdy ponad 80 procent przychodów pochodzi z reklam, to o misji można zapomnieć. Nie ma na nią miejsca, gdy trzeba walczyć o pieniądze. To są niby rzeczy oczywiste i wszyscy – w tym politycy – się z nimi zgadzają, ale jak przyjdzie co do czego jest zawsze tak samo. Czyli odbywa się wielkie dzielenie łupów.

O tym jak w praktyce wygląda kulturotwórcza i edukacyjna misja TVP przekonuję się co pewien czas boleśnie. Gdy proponuję telewizji ciekawe programy, które idealnie wpisują się w jej misję, słyszę ciągle to samo: owszem, to interesujące, wartościowe, nawet bardzo, ale... wiecie, rozumiecie, nie mamy pieniędzy. Jak zapłacicie (to znaczy teatr zapłaci za coś, co jest produktem jego pracy! Zatem odwrotnie, niż ma to miejsce w świecie, gdy to telewizje wspierają kulturę i płacą za pomysły, realizację, udział... itp.) to owszem, zrobimy program o was. Tak było przy okazji naszego artystycznego tournee po Syberii. Tak było – i tego nir sposób zrozumieć - przy okazji minifestiwalu poświęconego doskonałym legnickim sztukom Lecha Raczaka składającym się na "Tryptyk rewolucyjny". Rozumiem, gdy telewizja publiczna (w kryzysie) sięga po pieniądze producentów proszków do prania, past do zębów czy właścicieli hipermarketów. Nie mogę jednak pogodzić się, gdy wyrywa te niewielkie pieniądze na kulturę i sztukę, które dostajemy przecież z budżetu, od podatników. To naprawdę marne pieniądze, bo postulat 1 procent budżetu na kulturę (co i tak stawiać nas będzie w ogonie Europy) nadal jest tylko postulatem. Jako senator (jeśli zostanę wybrany) chciałbym zmienić te chore relacje, a telewizji stworzyć szansę, aby było to możliwe.

Ale jest światełko w tunelu. TVP 2 objął niedawno Jurek Kapuściński, niepartyjny wybitny telewizyjny fachowiec, twórca dobrego wizerunku „Dwójki’ z lat 90-tych i początku następnej dekady. Twórca – razem z Jackiem Wekslerem – TVP Kultura. Wyrzucony z hukiem przez PiS za prezesury Bronisława Wildsteina. W wywiadzie w „Wyborczej” Jurek zapowiedział zmiany w ramówce, takie o których „doświadczeni” pracownicy TVP mówią, że nie mogą się udać, nie przejdą…Redakcją dokumentu w TVP 1 od niedawno rządzi na powrót Andrzej Fidyk, świetny reżyser dokumentalista. Oznacza to, że do telewizji wracają fachowcy. Oby. Ważne jeszcze, żeby w niej zostali i mieli na nią wpływ. Wtedy mój pomysł na reformę telewizji sprawdzi się nawet beze mnie…

To ostanie zdanie piszę oczywiście z ironią. A tez mój start przed 7 laty był swoista prowokacją ideowa. Jak mówili, że ma być apolitycznie zaraz zgłosiłem się wiedząc, że pewnie jest lipa. Lipa – nie lipa, najważniejsze są pomysły na zmianę świata. Ale permanentna reforma telewizji jest takim pomysłem.