środa, 2 lipca 2014

Prezydent - kucharz


O aktywności wyborczej prezydenta Tadeusza Krzakowskiego krążą w Legnicy legendy: o spacerach w kółko Rynku, „spontanicznych” zakupach w Galerii Piastów. Jednakże ostatnio najbardziej ulubioną strategią wyborczą prezydenta jest działalność gastronomiczna. Przyjrzyjmy jej się przez chwilę.

Wszystko zaczęło się w Wielkanoc, kiedy to gospodarz miasta rozdawał na Rynku… śledzie. Okazja,  jak tłumaczył Ratusz,  była historyczna i dlatego taka aktywność prezydenta była adekwatna. Historię różnie można interpretować, śledzi nie jadłem, więc nie wiem,  czy były adekwatne. Po śledziach przyszedł tort – nim Tadeusz Krzakowski częstował na inaugurację Święta Legnicy, podczas publicznej konferencji prasowej w Ratuszowej. Ostatnio wieść gminna niesie, że te stosunkowo skromne doświadczenia gastronomiczne skłoniły naszego bohatera do pójścia na całość: otóż pojutrze, w czasie Święta Strażaka, zamierza osobiście rozdać 300 porcji grochówki! To tak ambitne zamierzenie, ze aż nie do uwierzenia. 300 porcji to strasznie dużo,  jak na jednego kucharza, myślę, że nawet bardzo doświadczeni gastronomicy mieliby z tym problem.

Niezależnie do tego, czy akcja  „Grochówka” powiedzie się, czy nie, w całej tej gastronomicznej strategii prezydencko - wyborczej brakuje mi jednego, domyślacie się czego? Drugiego dania. Tak, jest zupa, jest deser, jest przystawka ( śledzie), czekamy teraz na drugie danie. Na przykład schabowego za kapustą. Albo z ogórkami, z ogórkami, bo będzie bardziej po legnicku i historycznie.


Wszystko to byłoby bardzo śmieszne, gdyby nie było straszne. Przecież rzecz się dzieje nie w kabaretowym programie, ale w prawie stutysięcznym mieście, które mogłoby być pięknym, nowoczesnym, miastem, z którego wszyscy bylibyśmy dumni. Mogłoby być. Tylko wtedy prezydent musiałby między innymi zrezygnować z rozdawania śledzi i grochówki. Ale to wydaje się być ponad jego siły.