piątek, 2 listopada 2012

Pojedynek - czyli wszystko od Ad. poszło

Ze starych szpargałów, nie zrealizowany ciągle pomysł na film o pojedynku Juliusza Słowackiego…

Okoliczności pojedynku Juliusza Słowackiego ze Stanisławem Ropelewskim opisane zostały w liście poety do Joanny Bobrowej z 16 czerwca 1841 roku.

Datę wyznaczono, kiedy JS odmówił pisemne przeproszenia SR za obelgi z trzeciej części „Beniowskiego”.

Miejsce pojedynku nie jest znane: „koło Paryża, na placu otoczonym pustymi murami”, nie było to miejsce dość odległe od centrum, można tam chyba był dojść piechotą.

 JS wyszedł z domu przy rue de Castellane o 7 rano i udał się do Ogrodu Luksemburskiego, gdzie umówił się na 8.30 ze swoim sekundantem, Ludwikiem Nabielakiem. Nabielak miał go zaprowadzić na „plac, niedaleko od ogrodu będący”, tam mieli stawić się o 9.

Sekundantem SR był prawdopodobnie Adam Kołysko, wcześniej w jego imieniu występowali Franciszek Szemioth i Eustachy Januszkiewicz.  Nabielak był bardzo nielojalnym sekundantem – zapewniał podobno sekundantów SR, że gdyby to on, Nabierak, został w taki sposób obrażony,  to nigdy by czegoś takiego nie przebaczył i zabiłby.

JS i SR mieli „schodzić się (…) do mety o 20 kroków i strzelać, kiedy się podoba” – trzeba to chyba tak rozumieć, że najmniejsza odległość między nimi miała wynosić 20 kroków, ale strzelać mogli już wcześniej. Nie wiadomo, czy pojedynek był na „śmierć i życie”, czy „do pierwszej krwi”, nic nie wiadomo o pistoletach (najchętniej pojedynkowicze wybierali pistolety zakupione w Anglii). Nic nie wiemy o tym, czy JS umiał posługiwać się pistoletem, czy kiedykolwiek to robił.

W liście do Bobrowej JS pisze ogólnikowo, że powodem pojedynku była niechęć jaką czuli do niego paryscy Litwini – „wrogi moje, wychłostane w pierwszej i trzeciej części „Beniowskiego”, wydawcy „Młodej Polski”, jezuickiego dziennika (…) Litwini – postanowili zabić mnie lub upokorzyć”. Czyli, SR wyzwał JS za namową Eustachego Januszkiewicza i Francuza, księdza Jourdain – oni byli wydawcami.

JS z Nabielakiem nie udali się na „pusty plac” ponieważ w Ogrodzie Luksemburskim pojawili się dwaj Platerowie, Cezary i Ludwik (ojciec Pauliny Plater). Wystąpili w roli pacyfikatorów: „zadrżeli o swoją bladą i drżącą lalkę i prosto mi ją spod pistoletu uchylili”. JS wpadł „we wściekłość tygrysią”, ....ale przyjął zaproszenie Cezarego Platera na śniadanie.

Wielki triumf w pojedynku JS przełożył się na wielki triumf „Beniowskiego” – „wszyscy o poemat się dobijają, wszyscy chcą czytać strofę, którą ja krwią moją pieczętować byłem gotowy”.

O powodach pojedynku pisze Leonard Niedźwiedzki w listach do Władysława Zamoyskiego  (listy z 14 i 21 czerwca 1841 roku).

Niedźwiedzki pisze, że piśmie, które przedstawiono JS przed pojedynkiem SR żądał nie tylko odwołania obelg z „Beniowskiego”, ale także wykreślenia strofy mówiącej, że ” 'Młodą Polskę' pisze baba”  z następnych wydań poematu.

Dowiadujemy się także, że przeciwnicy mieli się zbliża do siebie z 40 kroków i już wtedy mogli strzelać.
Podaje nowe szczegóły dotyczące powodów pojedynku – „ Litwa nie zdołała strawić nowych poezji JS (…) i nierozumiejącej dziczy obyczajem chcą we krwi obmyć obrazę”. Były „narady, zjazdy”, gdzie postanowiono, że Ropelewski „wyzwie Słowackiego, stanie się ofiarnym kozłem za Litwę całą”. Te narady odbywały się u Franciszka Szemiotha, który mieszkał w Saint-Germain-en Laye. Brali w nich udział Januszkiewicz, Ropelewski i .....Adam Mickiewicz !!!
Pisze: „Potem Mickiewicz, Januszkiewicz i Ropeleski jeździli do Szemiotha (…) nareszcie Ropeleski wyzwał Słowackiego”.

Tą wersję potwierdził JS w liście do matki z listopada tego roku ; „Miałem zajście – (…) nie z Ad., ale z jednym mniejszym, lecz wszystko od Ad. poszło”.